Na sali zaległa
pełna napięcia cisza. Obdarowani liczący głosy stanęli w
rzędzie, czekając, aż podejdzie do nich Mistrz. Majka pobladła.
Mistrz wstał.
- Zanim ogłoszę,
kogo wybraliście na nowego Mistrza, chcę podziękować mojej
Radzie. Służyliście mi pomocą przez wiele lat – skinął głową
każdemu z członków Rady z osobna – Zwalniam was z
przysięgi lojalności, byście mogli ją złożyć nowemu Mistrzowi,
jeśli powoła któregoś z was.
Majka poczuła, że
ma coś ciężkiego w żołądku i w dodatku to coś bardzo chciało
się poruszyć. Spojrzała na Timothy'ego, który brał udział
w liczeniu głosów, ale z jego twarzy niczego nie dało się
wyczytać. Miała tylko nadzieję, że spokój Oskara,
stojącego obok niej, oznaczał pewność wygranej. Mistrz odwrócił
się i podszedł do oczekujących. Słuchał przez chwilę ich
szeptów, po czym skinął głową.
- Nowym Mistrzem
jest Oskar Lowrens – głos Mistrza brzmiał spokojnie. Tylko on
wiedział, jak wiele znaczył dla niego ten wynik.
Majka nie
zareagowała w pierwszej chwili. Napięcie pozbawiło ją sił.
Tymczasem Oskar wstał bez pośpiechu, jakby ogłoszenie nie zrobiło
na nim wrażenia. Do Majki dotarło jednak jego ciche westchnienie
ulgi, kiedy musnął nieznacznie ustami jej włosy. Niby niewielki
gest, a sprawił, że poczuła pod powiekami łzy wzruszenia. On zaś
ukłonił się najpierw Mistrzowi, potem całej sali, a
na koniec Raulowi. Ten ostatni siedział
osłupiały, jakby nie docierało do niego to, co usłyszał. Abigail
otworzyła ze zdumienia uszminkowane usta. Juan patrzył w stół,
nie podnosząc głowy. Oskar rozłożył ręce w geście, który
kojarzył się Majce ze starym Mistrzem. Zresztą, nie tylko jej.
- Dziękuję wam
Obdarowani za zaufanie, jakim mnie obdarzyliście. Nie zawiodę was –
powiódł wzrokiem po wszystkich obecnych - Stworzyła nas
Natura, dając nam Dar, a my stworzyliśmy Zgromadzenie, które
stało się naszym domem. Zrobię wszystko, by jej odpłacić za to
dobro i będę dbał o wszystkich Obdarowanych, jak o własną
rodzinę – tu odwrócił się do Majki i podał jej dłoń,
zachęcając do powstania. Zrobiła to natychmiast – Nie jestem
sam. Wierzę, że wspólnie rozwikłamy zagadkę zanikania Daru
i ocalimy nasze Zgromadzenie.
Majka odruchowo
spojrzała na niego i jej twarz rozjaśnił promienny uśmiech.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wygrał. Oboje wygrali! Oskar
odpowiedział jej głębokim ciepłym spojrzeniem. I nagle, nie
wiadomo jak, ich usta się spotkały. To był niewinny, delikatny
pocałunek, który jednak wywarł zdumiewający efekt.
- Aaach! - głębokie
pełne zaskoczenia, ale i radości westchnienie dotarło do ich uszu.
Uśmiechnęli się oboje.
- Pozostało mi
ogłoszenie składu Rady – Oskar podjął na nowo swoje
przemówienie, opanowując się natychmiast – Niektórzy
będą pewnie zaskoczeni, bo nie zdążyłem tego z nimi omówić,
ale nie wymagam w związku z tym ślepego posłuszeństwa –
zawiesił na moment głos – Michael – spojrzał na dziadka Akosa
– Kształcenie Obdarowanych. Timothy, obrona Zgromadzenia, także
przed Swenem. Martin pozostanie odpowiedzialnym za badania naukowe,
Laura – wyłowił wzrokiem kobietę około pięćdziesiątki z
burzą kasztanowo rudych włosów - Kontakty ze światem
nieobdarowanych, w tym media. Andriej będzie odpowiedzialny za
internet i sieci komórkowe. Za przestrzeganie zasad chcę
uczynić odpowiedzialnym Juana – jego spojrzenie padło na stół
Gonzagów.
Juan, podobnie jak
Abigail, nie potrafili do końca ukryć zaskoczenia, natomiast twarz
Raula pozostała nieruchoma. Spojrzał na syna, a ten powstał powoli
i skinął Oskarowi głową. Propozycja została przyjęta.
- Na razie Rada
będzie się składała z sześciu osób – zakończył Oskar
– Życzę wszystkim udanej zabawy! - klasnął w ręce i jak na
komendę, wszystkie drzwi otworzyły się na oścież.
W głównym
wejściu ukazali się Jan i Piotr. Majka dostrzegła na ich twarzach
uśmiech. Widząc przemawiającego Oskara domyślili się
wszystkiego. Pomachała do nich radośnie i spojrzała na mamę i
babcię. Obie ocierały ukradkiem łzy, trzymając się za ręce.
Odwróciła się do Oskara, chcąc go uściskać. Nagle tuż za
nimi pojawiła się Anastazja.
- Oszalałeś? - jej
szept był pełen oburzenia – Juan jest za młody! A poza tym, już
zapomniałeś, co zrobił? - spojrzała na Majkę, szukając u niej
poparcia.
- Muszę mieć w
Radzie Gonzagę, jeśli chcę mieć spokój. Raul jest potężny
i nie będę w stanie nad nim zapanować. Wybór Juana zwiąże
mu ręce – Oskar odparł jej cicho i bardzo spokojnie.
- Ale Raul zawsze
był lojalny! A Juan...? - głos Anastazji nie brzmiał już tak
pewnie – Ufasz mu?
- Nie głosował na
własnego ojca – odparł Oskar - Jeśli zrobił to z przekonania,
to mam wiernego członka Rady, a jeśli dlatego, że chce zadbać o
siebie, to będzie przewidywalny – spojrzał w górę, tak by
widzieć reakcję Anastazji.
- Zadbać o siebie?
Pomagając ci w wygranej? Czegoś tu nie rozumiem – Anastazja
zerknęła nerwowo na stół Gonzagów.
- Pomyśl, Raul jako
Mistrz mógłby go wziąć do Rady, ale nigdy nie dałby mu
autonomii. Byłby pionkiem – Oskar uśmiechnął się jednym
kącikiem ust.
- Myślę, że ma
większe ambicje – Majka postanowiła, że stanie po stronie
Oskara. Jego argumenty były bardziej przekonujące.
Anastazja kręciła
przez chwilę głową, bijąc się z myślami.
- Może masz trochę
racji...? - przyznała w końcu – Ale dwóch żółtodziobów
w Radzie?
- Poradzę sobie.
Szkoda, że ty mi odmówiłaś – roześmiał się – No, ale
jak nie, to nie.
- W tej sytuacji,
chyba się zgodzę – westchnęła z rezygnacją.
- To nie wszystko –
Oskar zniżył głos – Chcę włączyć do Rady moją żonę, kiedy
już ją będę miał – mrugnął do Majki - Będzie dbała o nie w
pełni Obdarowanych.
- Ja w Radzie?
Jesteś pewien? - Majka spojrzała na niego zdumiona.
- Twoje spojrzenie
i wiedza o świecie wokół nas, są bezcenne – ujął jej
dłoń i przyłożył ją sobie do piersi – Może nie jest to
polityczne posunięcie, ale tak mi dyktuje serce.
- Dobrze chociaż,
że nie ogłosiłeś tego od razu – westchnęła Anastazja –
Widzę, że jednak ktoś z odrobiną zdrowego rozsądku przyda ci się
w tej Radzie.
Jednak w jej głosie
Majka nie dosłyszała nagany, a raczej podziw i uznanie.
- Dobrze, że
wygrałeś! - pisnęła radośnie – A tak się bałam.
- Właściwie
wygraliśmy razem – Oskar spojrzał jej głęboko w oczy – Dałaś
mi brakujące głosy.
- Jak to? -
zmarszczyła brwi. Dlaczego chciał się koniecznie podzielić z nią
swoim sukcesem? Wcale tego nie oczekiwała.
- Samotny mężczyzna
nie wzbudza zaufania. Mając żonę i... widoki na dziecko, muszę
dbać o to, by mieli przyszłość, przyszłość w Zgromadzeniu.
Dlatego niezdecydowani zagłosowali na mnie. Wyrównałaś
szanse.
- Ale przecież mamy
przyszłość – zajrzała mu w twarz – Jesteś Mistrzem!
- Tak skarbie,
jestem – uśmiechnął się do niej – Ale to dopiero początek.
Majka westchnęła
głęboko. Czuła, że on ma rację. Tak bardzo pragnęła tej
wygranej, że straciła z oczu nadciągające chmury. Swen nadal
cieszył się wolnością i chyba tylko diabeł wiedział, co miał w
planach. W sejfie Oskara nadal spokojnie leżał kamień, skrywający
jakąś mroczną tajemnicę. Już samo to, było nie lada wyzwaniem,
a przecież teraz Oskar musiał się jeszcze zająć bieżącymi
sprawami Zgromadzenia. Wytłumaczenie w pełni Obdarowanym, że ich
dotychczasowe sposoby scalania Daru nie mają większego sensu też
nie będzie proste...
- Chodź – Oskar
przerwał jej rozmyślania, podając dłoń – Zatańczymy nasz
pierwszy wspólny taniec. Dziś jest nasze wielkie święto.
Zeszli oboje z
podwyższenia i przeszli kilka kroków, do miejsca, gdzie
jeszcze przed chwilą stała urna. Dopiero teraz Majka zauważyła,
że jest tam parkiet do tańca. Oskar objął ją w pasie i
przyciągnął do siebie. Kątem oka zauważył tęskne spojrzenie
dziadka. Umyślnie nie podchodził do niego zaraz po ogłoszeniu
wyników, dając mu czas na opanowanie emocji.
Maksymilian Lowrens
obserwował ukochanego wnuka, czując, że w jego piersi wzbiera
dziwna tkliwość. Oskar był spełnieniem jego najskrytszych
pragnień
i ambicji. Nie tylko stał się Mistrzem,
ale miał przy boku kobietę, która mogła utorować mu drogę
do nieśmiertelności. Im obojgu. Jeśli zjednoczą siły, jeśli
zaufają sobie
i swojemu uczuciu, zdobędą coś, co
wymknęło się jemu i Rosannie. Ogarnął wzrokiem Obdarowanych
wpatrzonych w tańczącą parę. To nie mógł być przypadek,
że ich rody po raz drugi zostały połączone uczuciem.
- Obyście potrafili
czerpać z niego siłę – szepnął do siebie – Będzie wam
potrzebna.
Jak to epilog??! Mam nadzieję że jednak będzie kolejna seria kontynuująca ich losy ;) zakończenie świetne, choć krótkie no i nadal pozostało wiele nie wiadomych ;) Dziękuje za tak cudne opowiadanie i życzę dalszej weny w pisaniu kolejnych "odcinków" bo inaczej nie daruje że tak zakończyłaś tą opowieść ;)
OdpowiedzUsuńJoanna ;)
Witaj Roksano!!!. Witajcie dziewczyny!!!. Roksano przyłączę się do komentarza Joanny. Epilog?. Nie Roksano, nie może być, a co ze Swenem, darem. Jeszcze tyle jest do wyjaśnienia. Ciekawe jak dalej potoczyły się ich losy?. Zakończenie jest takie, że jeszcze można drugą część napisać. Cóż tak skończyłaś, to tak ma być.
OdpowiedzUsuńRoksano dziękuję ci bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo za tak wspaniałą postać jak Anastazja. Za miło spędzony czas na blogu spędzony na czytaniu. Opowiadanie było wspaniałe, a jak dobrze pamiętam to nazwałaś je "czytadełkiem" czy jakoś tak. Nic podobnego!!!!. Dziękuję za możliwość dyskusji z Twoimi wspaniałymi czytelniczkami. Dziękuję za serce które włożyłaś w to opowiadanie.
Roksano jednym słowem wielkie dzięki za opowiadanie. To była przyjemność czytania.
Pozdrawiam Wiktor
Witajcie . A ja sie z wami nie zgodzę. Zakończenie jest świetne. To tzw. Zakończenie otwarte. Według mnie jedno z lepszych poniewa pozostawia naszej wyobrazni duze pole do popisu. Natalia
OdpowiedzUsuńWitajcie Kochani! Myślę, że powstanie trzecia część, ale jeszcze nie wiem, co tam będzie i kiedy ja napiszę. Na razie zbieram pomysły. Lubię, kiedy na początku dzieje się coś drobnego, bez znaczenia, a potem okazuje się, że to było ważne. Oczywiście, może zostać tak, jak teraz, ale chyba mam ochotę wyjaśnić parę wątków. Pozdrawiam Was serdecznie, Roksana.
OdpowiedzUsuńPS. Witku, nie musisz mi dziękować, choć to oczywiście bardzo miłe. Pisanie sprawia mi niezłą frajdę ;)))
Witaj Roksano!!!. Witajcie wszyscy!!!. Roksano fajnie że powstanie 3 część. Przecież tyle jeszcze nie zostało wyjaśnione. Pozostała kwestia skały. Do czego jest. Po co są strażnicy kluczy i jak kontrolują dar komnaty. No i oczywiście nasz ulubiony bohater z Natalią (wiem, wiem tylko mój), który gdzieś tam lata w pelerynie "NieWitka" i czyni "dobro". Czy Oskar rozprawi się ze Swenem. Majka czy rozwiąże problemy z darem i z niepełno obdarowanymi. jak będzie wyglądać zgromadzenie za rządów Oskara. To by była taka część np " po latach".
UsuńRoksano jedynie tak mogę Ci się odwdzięczyć za pisanie. Dziękując i zostawiając komentarz.
Meska jak wejdziesz na mój profil to tam są prologi i 1 części innych opowiadań Roksany.
Dziewczyny i co sądzicie o tym zakończeniu. Przydała by się jeszcze 3 część przygód.
Pozdrawiam wszystkich Wiktor
Już koniec,tak szybko? Byłam przez całą historię, wybacz, że nie komentowałam..Piszesz cudownie, dziękuję za wszystkie Twoje historie i mam nadzieję na więcej bo piszesz strasznie wciągająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Kinga.
Witaj Witku, Witajcie Kochani. Przepraszam Was za przerwę, ale mam nawał pracy, jakiego dawno nie miałam. To nie tylko brak czasu na podejście do komputera, ale też zmęczenie i "niemoc twórcza". Piszę sobie swoim zwyczajem na małych i większych karteczkach, i składam to po powrocie do domu, do szuflady. Mam nadzieję, że powstanie z tego trzecia część. Widzę, że niektórzy zaglądają co jakiś czas do starszych opowiadań. Cieszę się, bo to znaczy, że je lubicie. Jeszcze raz Wszystkich Was bardzo pozdrawiam i ściskam wirtualnie. Zaglądajcie tu czasem, bo komentarze czytam i postaram się odpisywać. Jeśli macie jakieś sugestie, albo pomysły... jestem otwarta. ;))) <3<3<3 Roksana.
OdpowiedzUsuńWitaj Roksano!!!. Jak widzisz zaglądamy. Roksano spokojnie każdy rozumie Twoje zmęczenie i zabieganie. No cóż takie czasy dzisiaj. Poczekamy!!!. Ja zaglądam, bo liczyłem może na jakąś dyskusję. A tu też dziewczyny zabiegane i zapracowane. Pozdrawiam Wszystkich Wiktor
UsuńWitku ;D Jestem tu i z chęcią z Tobą podyskutuję, Natalia
OdpowiedzUsuńNatalio przepraszam, że dopiero piszę. Dzisiaj chciałem odpisać Ci, lecz nie można było wejść na bloga
UsuńNatalio, a Ty byś nie chciała się dowiedzieć np. do czego jest ta skała, jak dalej potoczyły się o ich losy, czy czarny charakter zapłacił za niegodziwości, czy mu się upiekło i prawo go nie dotyczy. Krótko tak dzisiaj, bo do pracy zaraz. Pozdrawiam Wiktor
Chciałabym nie jestem za kolejną serią a jedna czy dwoma częściami które stanowiły by takie uzupełnienie. Zawsze uważałam że lepiej pozostawić lekki niedosyt niz powiedzieć za dużo :) Natalia
UsuńWitaj Natalio. Natalio ale można było już opowiadanie skończyć po pierwszej serii. Ale to dopiero w drugiej się działo. Ja jestem za trzecią częścią. Można było by jeszcze się dowiedzieć jak można zabrać dar, o skale, o zgromadzeniu za rządów Oskara. Pozdrawiam Wiktor
UsuńA ja jestem nieusadysfakcjonowana tak szybkim zakonczeniem i takim biegiem spraw. I oczywiscie ja ( i zapewne nie tylko ja) chcialabym przeczytac jak najszybciej kolejna serie. Duzo weny i czasu :)
OdpowiedzUsuńWitajcie!!!. Czytelniczki wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet. Pozdrawiam Wiktor
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo serdecznie :)
UsuńDzięki Witku i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mężczyzn! Pozdrawiam, "zapisana" Roksana ;)))
OdpowiedzUsuńRoksano bardzo dziękuję za życzenia. Fajnie, że już piszesz. Przepraszam Was, że w lutym tak krótko pisałem komentarze. Pracowałem cały luty na noce i już "kręćka"dostawałem. Wszystko mi się, poprzestaawiało. Jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam Was Wiktor
OdpowiedzUsuńHej, hej!!! Roksano, dziewczyny co u Was. Kasiu, Inez żyjecie?. Wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was Wiktor
Czesc. Jestem zyje i zagladam tu po wiesci kiedy Roksana zamiesci nowa czesc albo nowe opowiadanie😊.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich a Tobie Roksana dziekuje za super wrazenia i emocje jakie mialam przy czytaniu o Majce i Oskarze. Inez
Witajcie Kochani!
OdpowiedzUsuńJuż się stęskniłam za Waszymi komentarzami, więc chyba najwyższy czas coś zamieścić ;) A tak na serio, na Wielkanoc będzie trzecia część. Oczywiście nie cała, ale mam już "szkielet" i pierwsze rozdziały. Wymagają wygładzenia, ale już są. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Roksana.
PS. Inez, jak fajnie, że się odezwałaś. Witku, jak zwykle niezawodny. Dzięki za świetny PR ;)))
Roksana, dziewczyny, Witek i wszyscy wielbicile bloga Roksany,życzę Wam na czas świąt pogody ducha, radości i miłych chwil z rodziną oraz zadumy nad przesłaniem tych świąt. Pozdrawiam, Inez
OdpowiedzUsuń