Lek

Lek

niedziela, 6 września 2015

Meteory. Po zachodzie słońca 10

Rodos. Lipiec 2014
- Oskar? - mocno umięśniony młody mężczyzna zsunął się zgrabnie do wnętrza katamaranu, jakby schody w ogóle nie były mu potrzebne.
- To ty, Johan – głos dobiegał z pogrążonego w półmroku kąta pomieszczenia – Coś się stało?
- Nie. Chłopaki pytają, czy mogą iść do knajpki na brzeg? - odparł mężczyzna nazwany Johanem.
- Niech idą... - Oskar potarł czoło dłonią – Ty też możesz, tylko nie za daleko.
- Zostanę – w głosie Johana dało się wyczuć troskę – Mogę jakoś pomóc?
- Nie, ale dziękuję ci – Oskar uśmiechnął się krzywo – Zdaje się, że tym razem naprawdę dałem dupy – dodał z ciężkim westchnieniem.
Tak, jak przewidział, Majka, albo raczej Marianna, jak udało mu się ustalić, skutecznie zablokowała mu dostęp do siebie. To tylko potwierdziło jego podejrzenia, że miała pełen Dar. Tylko skąd? To było pytanie za milion! I dlaczego podała mu fałszywe imię, skoro go szukała? Nic już nie rozumiał. Owszem, dziewczyny czasem tak robiły, ale od początku wiedział, że nie dążą do spotkania w realnym świecie. Majka, bo takie imię wolał, była pełna sprzeczności. Przyciągała go i odpychała... Czego chciała naprawdę?
- Poszli – Johan znów pojawił się w kambuzie. Usiadł, przyjmując postawę pełną wyczekiwania.
Oskar przyglądał się przez chwilę swojemu towarzyszowi. Johan był jego ochroniarzem, przyjacielem i powiernikiem. Choć ich przyszłość miała się od siebie bardzo różnić, na razie prowadzili dość podobne życie, choć z upływem czasu Oskarowi przybywało obowiązków o wiele szybciej niż Johanowi. Wciąż jednak znajdowali czas na wspólne wypady, dzielili się opiniami na temat dziewczyn i kryli się nawzajem w drobnych sprawkach. Tym razem sprawka nie była drobna. Ba, nie była sprawką, ale sprawą i to poważną!
- Johan, jednak potrzebuję twojej pomocy – Oskar odetchnął głośno – Ale zanim ci powiem, o co chodzi, muszę cię poprosić o złożenie przysięgi.
- Jak sobie życzysz, ale wiesz, że jestem lojalny – Johan nie dał po sobie poznać, jak go dotknęły słowa Oskara.
- Wiem, ale nie chodzi mi o innych... - zawahał się. Czy nie żądał od przyjaciela zbyt wiele?
- Nie... - Johan nie mógł uwierzyć w to, co Oskar próbował mu powiedzieć – Wiesz, że muszę być lojalny wobec Mistrza. Nie wymagaj ode mnie...
- Mistrz jest także moim dziadkiem – przerwał mu Oskar – A to bardzo osobista sprawa. Poinformuję go, ale w stosownym czasie.
- Dziewczyna? - Johanowi coś zaczynało świtać. - Coś poważnego?
- Nie to, o czym myślisz, ale tak. To coś poważnego – w głosie Oskara słychać było zniecierpliwienie.
- Co mam przysiąc?
- Nie ujawnię treści tej rozmowy nikomu, jeśli nie uzyskam wyraźnego pozwolenia Oskara Lowrensa – wyrecytował - Nawet, gdyby żądającym był Mistrz.
- Nie ujawnię treści tej rozmowy nikomu, jeśli nie uzyskam wyraźnego pozwolenia Oskara Lowrensa. Nawet, gdyby żądającym był Mistrz. Przysięgam na moją głowę i mój Dar. - powtórzył Johan – Mam nadzieję, że wiesz, co robisz – dodał.
- Dwie noce temu byłem z dziewczyną. Zobaczyłem ją koło przystani. Nasze oczy się spotkały, a potem mnie przywołała. Nigdy wcześniej jej nie spotkałem. Zachowywała się trochę dziwnie. Była nieśmiała i jakaś... tajemnicza. Nie wiem, dlaczego, ale to mnie pociągało.
- Może wreszcie trafiłeś? - Johan wpadł mu w słowo, ale widząc jego minę, umilkł.
- Przywoływała mnie co noc, aż w końcu ją przeleciałem.
- No to w czym problem?
- W tym, że to był jej pierwszy raz.
- Spokojnie. Dwa razy miałem przyjemność z dziewicami i nic nie było. Panny były nietknięte, a przynajmniej fizycznie, bo wspomnienia miały fajne. Jedna przywołała mnie nawet po tym, jak już bzyknęła się w realu z narzeczonym. Powiedziała, że to ze mną było leprze... Sorry – zreflektował się, widząc zmarszczone brwi Oskara.
- Rozdziewiczyłem ją fizycznie.
- Niemożliwe!
- Miałem na fiucie jej krew, a ona nie chce mnie widzieć – potarł dłońmi twarz.
- Kurwa!
- No właśnie.
- Ale to niemożliwe! - upierał się Johan – No dobra, nie jestem w pełni Obdarowanym, ale to nie ma znaczenia. To co robisz we śnie, na nas nie wpływa! Pamiętasz, jak wybiłeś mi zęby? - wyszczerzył się do Oskara w uśmiechu – Wszystkie są na swoim miejscu! - nagle umilkł – Chyba, że... - otworzył szeroko oczy.
- Chyba, że ona miała pełen Dar – dokończył za niego Oskar.
- Ale mówiłeś, że jej nie znasz.
- Bo nie znam! Laska jest z Polski. W Polsce są trzy rodziny, w tym rodzina Rosanny, która już nie ma pełnego Daru, w drugiej jest Liliana, którą znasz, a w trzeciej są sami faceci.
- A może ona tylko mieszka w Polsce? - Johan próbował ratować sytuację za wszelka cenę.
- Nazywa się... - Oskar wziął do ręki jedną z kartek, leżących na stole - ...Nowakowsky. Znasz kogoś takiego?
- Nie.
- Więc, o co tu, kurwa, chodzi?!
Johan sposępniał. - A jeśli to ktoś od Swena? - spytał w końcu – Może ci ja podstawił?
- Też o tym myślałem, ale nie... - pokręcił głową – Przecież nie ukrył w pełni obdarzonej. Jak?! A poza tym, ona jest... Nie, to niemożliwe – odwrócił wzrok – Nie mogłaby...
- Wpadła ci w oko, co?
- Nie o to chodzi! - próbował ukryć rozdrażnienie – Zresztą... Tak, wpadła mi w oko, ale to nie ma nic do rzeczy. Ona niczego nie chciała w zamian. Nie zgłosiła tego. Kurwa! Jak teraz o tym myślę, to... - pokręcił głową.
- To, co?
- To wydaje mi się, że ona chyba nie do końca wiedziała, co robi. Była przekonana, że nie ma pełnego Daru.
- Oskar, nie można mieć pełnego Daru i o tym nie wiedzieć – Johan rozłożył ręce – Skoro masz już jej dane, to ją znajdź.
- Nie chce mnie widzieć... – spojrzał Johanowi w oczy – Ale zawsze mogę tam polecieć – powiedział powoli - Załatw samolot na któregoś z chłopaków tak, żeby nikt się nie zorientował, ani Swen, ani mój dziadek.
Johan westchnął ciężko. Doskonale rozumiał, że w tej sytuacji było to najlepsze wyjście. Chyba zresztą jedyne...

3 komentarze:

  1. Witaj Roksano!!!. Roksano dzięki, dzięki, dzięki za 2 nowe części opowiadania. Już zaczyna się sporo dziać w opowiadaniu. Strasznie jestem ciekawy jak dużo mocy magicznych posiada Majka i kto blokował jej strony internetowe. Pozdrawiam Wiktor

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, witaj! Pomyśl chwilę, kto może nie chcieć, żeby ludzie wiedzieli o czymś takim, jak Dar? A zdolności magiczne? Nie są tak do końca magiczne. Raczej ponadnormalne... A swoją drogą, zobaczysz, jak ta dziewczyna namiesza! Już jutro cd. ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Roksano za informację i za jutrzejszą część. Którą nie mogąc się powstrzymać przeczytam w pracy.

      Usuń