Lek

Lek

piątek, 23 października 2015

Meteory. Po zachodzie słońca 37

Zamek Ainay-le-Vieil. Sierpień 2014
Lady Margaret przemierzała szybkim krokiem zamkowy korytarz, nie zwracając uwagi na kłaniających jej się służących. Jej zachowanie było dla nich zaskoczeniem. Zwykle pozdrawiała ich z uśmiechem, albo zagadywała o drobne sprawy z ich życia. Coś musiało się stać, skoro tak się spieszyła.
- Max, przepraszam, że ci przeszkadzam, ale usłyszałam, że Oskar wraca, i że przywozi tu Mariannę – zaczęła od samego progu gabinetu.
Mistrz uniósł głowę znad książki, którą trzymał na kolanach i wyciągnął do niej rękę, wskazując fotel, naprzeciw swojego.
- Doszliśmy do wniosku, że już czas. Swen depcze im po piętach, a członkowie Rady koniecznie chcą ją poznać – w jego głosie słychać było zadowolenie.
- Oskar nic mi nie powiedział – starała się ukryć rozdrażnienie – Kiedy tu będą?
- Być może dziś w nocy. Oskar nie chciał mnie wtajemniczać w szczegóły, ale musi zadbać o ich bezpieczeństwo.
- Jest aż tak ważna, że nie raczył poinformować własnej matki? - poczuła się nieco dotknięta.
- Margaret, tobie mogę powiedzieć – Mistrz odłożył książkę na biurko i pochylił się do przodu – Jest naszą jedyną szansą. Rosanna coś odkryła, albo była blisko... Tylko Marianna może dotrzeć tam, gdzie ona...
- A jeśli nie zechce? Jest inna niż Rosanna – pokręciła głową z powątpiewaniem.
- Czy ty coś wiesz? - zmrużył oczy – Ujrzałaś coś w jej duszy? Mów.
- Kocha wolność. Nie podporządkuje się tak łatwo – wypuściła głośno powietrze przez nos – I jest uczuciowo związana z rodziną. Pragnie jej.
- Nie zna swojej rodziny – odparował zniecierpliwiony - A o panowanie nad jej temperamentem się nie martw. Oskar o to zadba. Obiecał, że jeszcze przed Wielkim Zgromadzeniem wszystko się wyklaruje.
- Tak powiedział? - w jej głosie pobrzmiewało zdziwienie – Ciekawe... Ale może masz rację? Ona go kocha. Widziałam to.
- Tym lepiej - Mistrz zatarł dłonie – Marianna do nas przystąpi, Oskar się wreszcie ustatkuje... Już od dłuższego czasu upominam się o wnuka. Gdybyś widziała minę Raula. Lowrens górą nad Gonzagą! - jego twarz rozjaśnił uśmiech - Tak musiało być.
- Ciekawa jestem, co byś zrobił, gdyby odmówiła?
- To niemożliwe.
- A gdyby jednak...? - upierała się – Raul miałby przewagę.
- Odsunąłbym w czasie wybór Mistrza – stwierdził kategorycznie – Ale Oskar mnie nie zawiedzie. Przywiezie mi Dar Wiedzy, a potem zostanie Mistrzem.
---
Poznań. Sierpień 2014
Poznańskie niebo zasnute było chmurami, tak, że letnie popołudnie przypominało raczej początek zmierzchu. Powietrze przesycone było wilgocią, a nad ciemnoszarą powierzchnią ulic unosiły się kłęby pary. Kałuże pozostałe po niedawnym deszczu połyskiwały tu i ówdzie na granicach asfaltowego chodnika i prostokątów krótko przystrzyżonych trawników.
- Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogliśmy polecieć do zamku, a tu zajrzeć po zachodzie słońca? - gderał Oskar.
- Bo moja rodzina składa się również z osób, które nie mają ani odrobiny Daru - przypomniała mu, „zapominając” jednocześnie poinformować go, że ta część jej rodziny przebywała aktualnie za oceanem.
---

Na widok grupy mężczyzn, idących po wyłożonym granitową kostką podjeździe przed domem, Helena o mało nie dostała zawału. Dopiero kiedy na czoło wysunęłą się drobna kobieca postać, w której rozpoznała Majkę, otworzyła drzwi i wybiegła jej na spotkanie.
Oskar ze zdziwieniem patrzył, jak nie zważając na nich, rzuciły się sobie w ramiona. Przystanął zakłopotany, a wraz z nim przystanęli i pozostali, obserwując dwie ściskające się kobiety.
- Babciu, to jest Oskar Lowrens, a to jego współpracownicy – Majka specjalnie użyła takiego określenia, żeby nie umniejszać pozycji towarzyszących jej mężczyzn – Johan, Greg, Jean i Akos.
- Przepraszam, nie spodziewałam się was tak szybko – Helena spojrzała na swój „podomowy” strój, składający się z szerokich flanelowych spodni i miękkiego kaszmirowego swetra. Wyciągnęła rękę do Oskara, przyglądając mu się uważnie.
Uścisnął jej dłoń, skłaniając z szacunkiem głowę. Pozostali uczynili to samo, kiedy Helena ich witała. Weszli do domu i skierowali się do jadalni, gdzie ich zaproszono.
- Pani Jadziu! - krzyknęła Helena w stronę korytarza i po chwili z głębi domu dobiegł ich odgłos szybkich kroczków. - Proszę podać naszym gościom kolację.
Oskar miał ochotę zaprotestować, ale Majka powstrzymała go wzrokiem. Pani Jadzia okazała się kobietą około sześćdziesiątki, o pełnych kształtach i zaróżowionych policzkach. Jak spod ziemi wytrzasnęła półmiski pełne wędlin i koszyk pieczywa. Po chwili na stole pojawiła się również zastawa herbaciana i trzy rodzaje ciasta.
Chcąc nie chcąc Oskar usiadł przy stole, a w jego ślady poszła z nieskrywanym zadowoleniem załoga. Ze zdziwieniem poczuł, że on też jest głodny.
- Zastanawiałam się, jak wyglądasz – zwróciła się do Oskara Helena, kiedy zaspokoił już pierwszy głód – Znam całą twoją rodzinę.
- Doprawdy? I jak wypadły oględziny? - spytał bez specjalnej sympatii w głosie, ale na tyle uprzejmie, żeby nikogo nie urazić.
- Chyba najbliżej ci do ojca – powiedziała z wahaniem – Ale głowy za to nie oddam, choć pamiętam go z czasów, gdy był mniej więcej w twoim wieku. Potem już go nie widziałam.
- Naprawdę znasz Lady Margaret i Mistrza? - zdziwiła się Majka.
- Nawet nie należąc do Zgromadzenia, pewnych Obdarowanych należy znać – odparła Helena z zagadkowym uśmiechem.
Majce wydało się, że oczy Oskara przybrały ciemniejszą barwę, a może tylko światło tak się odbiło od jego twarzy?
- Chciałaś porozmawiać – zwrócił się do niej.
- Tak. Babciu, czy możemy przejść do gabinetu? Tylko my troje?
- Zapraszam – głos starszej pani zadrżał, ale nie dała po sobie poznać, jak bardzo zaniepokoiły ją te słowa.
Kiedy znaleźli się sami, Majka spojrzała najpierw na Oskara, a potem na Helenę.
- Oboje macie swoje racje – zaczęła z przejęciem – Ty, babciu chcesz, żebym żyła z dala od Zgromadzenia – przeniosła wzrok na Oskara – A ty chcesz, żebym do niego wstąpiła. Nie wiem, co mam zrobić, ale wiem, że oboje jesteście dla mnie bardzo ważni. - odczekała chwilę i ciągnęła śmielej, zwracając się do Heleny - Wiem, czego się boisz. Przeczytałam kodeks, który mi dałaś. Wiem, że Mistrz może ode mnie zażądać wielu rzeczy, na które nie będę chciała się zgodzić, ale jestem pewna, że możemy się jakoś dogadać... - zawiesiła głos i spojrzała z nadzieją na Oskara – Możemy, prawda?
- Możesz być pewna, że nigdy cię do niczego nie zmuszę. Zawsze będę się liczył z twoimi potrzebami. Przecież widziałaś, że starałem się poznać twoje dotychczasowe życie i dalej będę się starał. Chociaż nie ukrywam, że czasem cię nie rozumiem. Oczywiście, na razie Mistrzem jest mój dziadek, więc wiele będzie zależało od niego - Oskar ważył słowa – Porozmawiamy z nim razem. Jestem pewien, że osiągniemy kompromis.
- Kompromis? - prychnęła Helena – Ty z nim dyskutujesz?
- Czasami... - nie zabrzmiało to pewnie. Oskar przypomniał sobie, jak wiele razy wychodził z gabinetu dziadka wściekły. - Wiele razy jego decyzje okazywały się dla mnie dobre, choć na początku się nie zgadzałem – powiedział ostrożnie.
Majka zmarszczyła brwi. Nie tego oczekiwała.
- Zostaniesz Mistrzem? - spytała.
- Prawdopodobnie tak. Wszystko na to wskazuje – przyznał.
- Więc będziesz mógł wiele zmienić.
- Zasad nie da się zmienić. Musimy postępować zgodnie z kodeksem. Już ci to wyjaśniałem.
- Ale jako Mistrz mógłbyś dać większą swobodę, na przykład w wyborze partnera. Oskar, przecież to jest najważniejszy wybór w życiu! Tylko pomyśl, jakie to by miało znczenie – Majce aż zalśniły oczy – Przecież mówiłeś tyle o wolnej woli...
Oskar spuścił głowę. Chciał zmian, ale ona mówiła o rewolucji!
- To nie takie proste... - próbował ją wyhamować – Ale przyznaję, że część twoich argumentów ma sens.
- To już coś – westchnęła, zerkając w stronę Heleny.
- A jeśli nie zostaniesz Mistrzem? - spytała ta ostatnia – Masz kontrkandydata, prawda?
- Raula Gonzagę – Oskar posłał jej pochmurne spojrzenie. Wyczuwał w Helenie trudnego przeciwnika. - Ma szanse, ale moje są większe... - Za nic na świecie nie chciał się przyznać, że Majka była jego kartą przetargową. Nie w tej chwili!
- Duży tradycjonalista – stwierdziła Helena – Zgromadzenie już miało Mistrza o tym nazwisku.
- Jesteś dobrze poinformowana – Oskar przybrał obojętną minę. Nie chciał otwarcie pokazać swojej wrogości, ale ta rozmowa zaczynała go irytować.
- Rozwiązał małżeństwo mojego ojca, żeby mógł poślubić moją matkę – odpowiedziała powoli, jakby upuszczając słowa.
- Co takiego? - Majka zaniemówiła.
- To nie ma związku – zaczął Oskar, czując, że rozmowa idzie w złym dla niego kierunku.
- Przeciwnie – Helena posłała mu triumfalny uśmiech – Twoja prababka, Rosanna była drugą żoną, bo z pierwszą twój pradziadek nie miał dzieci i po dziesięciu latach Mistrz nakazał im rozwód.
- Nakazał rozwód? - Majka spoglądała to na Oskara, to na Helenę – Jak to nakazał? Nie było o tym w kodeksie.
- Bo to interpretacja – oczy Heleny zwęziły się do szparek – Kodeks mówi, że należy przekazać Dar, więc czekacie dziesięć lat, jeśli się to nie udaje, zmiana. To interpretacja Mistrza Gonzagi, a Mistrz Maksymilian Lowrens utrzymał w mocy. Prawda Oskarze?
Oskar pobladł. Jak mógł to przeoczyć? Oczywiście, że Helena wiedziała. Przecież prawie do dwudziestego roku życia należała do Zgromadzenia!
- Oskar? - Majka wpatrywała się w niego z niepokojem.
- Z nami tak nie będzie! - powiedział z trudem hamując gniew. Czuł, że zaschło mu w gardle, a skronie pulsują rytmicznie – Majka, to stara historia. Teraz takie rzeczy się nie zdarzają.
- Ale prawo obowiązuje – słowa Heleny zabrzmiały jak oskarżenie.
- Czy twój dziadek też rozwiązał czyjeś małżeństwo? - spytała cicho Majka.
- Nie wiem, ale wiem, że on postępuje zgodnie z kodeksem. To prawda, że musimy dążyć do przekazania Daru, ale to można teraz interpretować inaczej. Medycyna idzie do przodu... Jeśli ludzie nie chcą się rozstać...
- Co się stało z pierwszą żoną pradziadka? - Majka zwróciła się do Heleny, ignorując słowa Oskara.
- Została żoną Obdarowanego z II stopniem. Nie była z nim szczęśliwa, ale urodziła mu syna, a potem przekazała swój Dar jego córce. Miała więcej „szczęścia” niż twój pradziadek. Jego Dar przepadł.
- Och!
- Zginął w katastrofie samolotu, kiedy miałam szesnaście lat. Wtedy dowiedziałam się wszystkiego od Julii, jego pierwszej żony. Była na pogrzebie. Nigdy nie zapomnę, jak rozpaczała - westchnęła – A moja matka ubolewała nad utraconym Darem. - dodała z przekąsem - Wtedy zrozumiałam, że nie jestem taka jak ona, i nigdy nie będę.
- Heleno, masz za sobą przykre doświadczenia, ale nie możesz nimi obciążać Majki – Oskar postanowił odbić piłeczkę – Oskarżasz mojego dziadka i Rosannę o bezduszność, ale kiedy złamałaś zasady Zgromadzenia, nie poniosłaś kary, mimo że powinnaś. Przecież musisz to wiedzieć!
- To prawda – przyznała – Złamałam zasady, kiedy wyszłam za mąż bez zgody Mistrza. Użyłam tego samego sposobu, co ty – spojrzała na Oskara ze złym uśmiechem – Ale nie wiedziałam, że to nie działa dla Nieobdarowanych – Przeniosła wzrok na wnuczkę – Powinni mnie ukarać i to baaardzo surowo, ale Mistrz może nagiąć Prawo, prawda? - znów spojrzała na Oskara.
- Nie może! - odparł z mocą – Heleno, co to ma do rzeczy? Chcę przywrócić Majce jej miejsce w Zgromadzeniu, Chcę, żeby została moją bratnią duszą. Nie rozstaniemy się. Poza tym, dlaczego zakładasz, że w ogóle będziemy musieli? - zwrócił się do Majki – Zaufaj mi. Nie skrzywdziłbym cię za nic na świecie. Ja też cię kocham...
- Nie ufaj mu – ostrzegła Helena, widząc, że Majka wpatruje się w Oskara ogromnymi oczami – Pamiętaj, że nie jest Mistrzem, jego obietnice niewiele znaczą. Ukrywał przed tobą tyle rzeczy...
- Wiedziałeś? - wyszeptała do Oskara Majka – Oskar, wiedziałeś o tym?
- Nie wszystko... - zrobił krok w jej stronę.
- Żeby się pobrać, trzeba mieć zgodę Mistrza? Na co jeszcze trzeba ją mieć? - cofnęła się przed nim.
- Na różne rzeczy – starał się, by to zabrzmiało lekceważąco – Ty się o to nie musisz martwić. Majka, mówiłem ci, że jesteś wyjątkowa...
- Jasne, najwyżej znów trochę nagną zasady – burknęła Helena.
- Już ci powiedziałem, że mój dziadek nie nagina zasad! - tym razem Oskar podniósł głos.
- Czyżby? A dlaczego nie zostałam ukarana? Ty na pewno to wiesz! - wyciągnęła oskarżycielsko palec w jego kierunku.
- Byłaś w ciąży, a my szanujemy dzieci. Nasze zasady je chronią! – stwierdził, prostując się.
- Tyle, że Julia urodziła się jedenaście miesięcy po wydaniu tej decyzji! - krzyknęła mu prosto w twarz Helena.
Oskar zaniemówił. Czytał dokumenty Heleny, czytali je razem z dziadkiem, sprawdzając, jaki jest status Marianny względem Zgromadzenia. Widział jego podpis.
- Żeby była jasność – zwróciła się do osłupiałej Majki – Obdarowani czują Dar. Nie wiedzą, czy jest on pełny, czy nie, ale go czują. Rozmawiałam z twoim dziadkiem, zanim ogłosił decyzję – zwróciła się do Oskara – Takie są te wasze zasady! Nie oddam wam mojej wnuczki, choćbym miała przypłacić to życiem – zacisnęła pięści.
- Zobaczymy – wycedził przez zęby.
- Babciu, zostaw nas samych – wyszeptała Majka pobladłymi wargami.
Helena spojrzała na nią z niepokojem, nie ruszając się z miejsca.
- Zostaw nas. Nigdzie się nie ruszę z tego pokoju – uspokoiła ją Majka.
Z ociąganiem, ale Helena wyszła z gabinetu, przymykając za sobą drzwi.
Jest jeszcze jedna kwestia – powiedziała cicho, kiedy zostali z Oskarem sami. Nie chciała zadać tego pytania, ale dotarła do miejsca, z którego nie było odwrotu – Czy to, że posiadam Dar wiedzy miało wpływ na twoje postępowanie?
Oskar milczał, tylko jego oddech stał się nierówny, chrapliwy.
- Zapytam inaczej. Czy możesz zaprzeczyć, że kierowała tobą chęć przyłączenia mojego Daru do Zgromadzenia i twojej rodziny? - spytała, czując, że kończy jej się tlen. Chciała zaczerpnąć powietrza, ale zaciśnięte gardło nie pozwalało. Krew dudniła jej w skroniach. - Możesz? - nie wytrzymywała napięcia.
- Nie – odparł cicho. Tak cicho, że ledwie mogła go dosłyszeć. Tak bardzo chciałby móc skłamać.
- Och, Oskar! - jęknęła z bólem – Zakochałam się w tobie – wyszeptała, ocierając niezdarnie łzy, płynące jej po policzkach – A ty to wykorzystałeś i nadal to robisz. Ja chcę tylko wolności! Chcę naprawdę podejmować decyzje, a nie spełniać rozkazy Mistrza! - krzyknęła – Nie wierzę, że tego nie rozumiesz. Masz taki niesamowity umysł... błyskotliwy, wrażliwy... Naprawdę chcesz mnie zmusić? Chcesz, żebym cierpiała?
- Czy ja cię do czegokolwiek zmusiłem?!
Majka wybuchnęła płaczem. Minęła Oskara i otworzyła szeroko drzwi.
- Wynoś się stąd – załkała – I z mojego życia!
- Tego chcesz? Proszę bardzo! - Oskar ruszył przed siebie, jak obłąkany. W korytarzu napotkał Helenę i swoją załogę, stojących razem i czekających na jego decyzje. - Tym razem kara cię nie minie – wycedził przez zęby do pobladłej Heleny – Zostawiam chłopaków do ochrony. Wiesz, że Swen szuka twojej wnuczki, więc lepiej jej pilnuj.
Helena głośno przełknęła ślinę, ale nie odważyła się zaprotestować. Oskar był wściekły.
- Greg, Jean! - warknął – Zostaniecie z Marianną.
- Nie – usłyszał cichy, zapłakany głos – Może zostać Akos. I zwolnij go z przysięgi.
Zatrzymał się w pół obrotu. Chciał zaprotestować, ale napotkał spojrzenie, które go powstrzymało.
- Akos, zwalniam cię ze służby. Złóż przysięgę Mariannie - powiedział bezbarwnym głosem – Odezwę się – dodał ciszej, kładąc mu rękę na ramieniu.
Kiedy drzwi zamknęły się za Oskarem i jego ludźmi, Majka zawróciła do gabinetu i osunęła się na kolana, ukrywając twarz w dłoniach. Nie potrafiła już powstrzymać łez. Akos stał zszokowany tym, czego był świadkiem.
- Idź do jadalni – westchnęła Helena – Ona potrzebuje teraz spokoju – dodała z troską i ruszyła do wnuczki.
Ciałem Majki raz po raz wstrząsał szloch i ani ciepłe słowa, ani opiekuńcze ramiona Heleny, nie były w stanie jej uspokoić. Sama już nie wiedziała, co byłoby gorsze. Czy to, że Oskar był gotów ją zmusić do związania się ze Zgromadzeniem, czy to, że miał zniknąć na zawsze z jej życia.


25 komentarzy:

  1. Nie mogę uwierzyć, że ich rozdzieliłam. To okropne, że w każdym opowiadaniu to robię! No cóż, stało się. Pozdrawiam, wciąż w szoku, Roksana.

    OdpowiedzUsuń
  2. O niee to nie może się tak skończyć . Mam nadzieję na Happy End a i jakoś nie lubię tej Heleny wydaje mi się że ona nie myśli o Majce tylko stara się zemścić za przeszłość i przez to wielu rzeczy nie dostrzega. Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku. Poprowadziłaś tę historię do punktu, gdzie nie istniało "bezpieczne i szczęśliwe rozwiązanie". Nie sądziłam, że to zabrnie aż tak daleko. Podobnie jak Natalia mam nadzieję na happy end. Jednak w głębi duszy czuję, że Majka trochę się namęczy zanim dostanie to czego tak naprawdę pragnie. Jestem ciekawa (i nie mam zielonego pojęcia) co zrobi Oskar. Już nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania. Pozdrawiam, Kasia xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się porobiło. Aż przeczytałam to jednym tchem i ciągle mi mało. Pozostaje czekać na kolejną część, a w między czasie kombinować co może się jeszcze wydarzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Roksano!!!. Witajcie dziewczyny!!!. O kurcze!!!. Roksano jednak jesteś nieprzewidywalna, to dobrze. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Może gdyby Oskar z Majką był szczery to inaczej by się to potoczyło. A tak Oskar stracił kartę przetargową na zostanie mistrzem. Roksano jesteś niesamowita!!!. Teraz znowu będę czekał z dreszczykiem emocji. I co dalej z Majką, Oskarem, Markiem. Z niecierpliwością czekam na następną część. Pozdrawiam wszystkich na blogu Wiktor

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiktorze zgadzam sie ze powinien być z nią szczery ale nie zapomnijmy ze ona tez z nim szczera do konca nie była. Ale łatwo jest kogoś skreślić ze względu na jeden błąd nie widząc tego ze samemu sie nie jest idealnym. Pozdrawiam Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Natalio!!!. Troszkę masz racji, ale tylko troszkę. Takie jest oczywiście moje zdanie. Majka od razu Oskarowi mogła powiedzieć o Marku, ale cóż to było na początku ich znajomości. Myślę, że gdyby sprawy nie potoczyły się tak jak się potoczyły to Majka mu by o nim powiedziała.
      A Oskar od samego początku ukrywał fakty przed Majką. wiedział o rodzinie Majki i nic jej nie powiedział, a nawet blokował we śnie dostęp Heleny do Majki. Dał jej do czytania kodeks, ale nie pełny. Wypowiadał treść przyrzeczenia narzeczeńskiego nawet nie informując jej, żę to jest przyrzeczenie. Chciał Majkę dla zgromadzenia ze względu na jej dar. Kandydaturę na mistrza też chciał mieć zapewnioną dzięki Majce. czyli same korzyści. A gdzie miłość i dobro Majki?. Nie troszczył sie o Majkę jako o kochaną osobę tylko o korzyści dla zgromadzenia i siebie. Można powiedzieć, że jest materialistą. I to jest miłość?.
      Dzięki Natalio za komentarz. I co o tym sądzisz?.
      Roksano tą częścią wywołałaś debatę prawie jak przedwyborcza hihi. Pozdrawiam Wiktor

      Usuń
    2. Wiktorze . Rozumiem że majka nie powiedziała mu od razu ale miała czas mu powiedziec i mogla a Oskar? Mysle ze on ja naprawdę kocha tylko że sie w tym wszystkim pogubił. Mysle ze on chcial dla majki jak najlepiej i nie wziął pod uwagę tego ze to co dla niego wydaje się dobre ona może uważać inaczej . To troche jak z rodzicami . Zawsze chcą dla dla swoich dzieci dobrze i czasem za nich podejmują decyzje ale to nie oznacza ze ich nie kochają. A co do Heleny to ukrywał to przed majka bo wiedział ze Helena nie pozwoli im być razem . Po za tym jak wspominałam Helena tak samo decyduje za majkę i przez własne uprzedzenia próbuje ich rozdzielić nie patrząc na szczęście majki . Pamiętaj że wszyscy popełniamy błędy i oskar popełnił błąd ale to nie oznacza ze jest złym człowiekiem . Ale się rozpisałam . Pozdrawiam Natalia

      Usuń
    3. Natalio a czy to jest troska o Majkę?. Zacytuję fragment opowiadania Rokasany "- Kocha wolność. Nie podporządkuje się tak łatwo – wypuściła głośno powietrze przez nos – I jest uczuciowo związana z rodziną. Pragnie jej.
      - Nie zna swojej rodziny – odparował zniecierpliwiony - A o panowanie nad jej temperamentem się nie martw. Oskar o to zadba. Obiecał, że jeszcze przed Wielkim Zgromadzeniem wszystko się wyklaruje.
      - Tak powiedział? - w jej głosie pobrzmiewało zdziwienie – Ciekawe... Ale może masz rację? Ona go kocha. Widziałam to.
      - Tym lepiej - Mistrz zatarł dłonie – Marianna do nas przystąpi, Oskar się wreszcie ustatkuje... Już od dłuższego czasu upominam się o wnuka. Gdybyś widziała minę Raula. Lowrens górą nad Gonzagą! - jego twarz rozjaśnił uśmiech - Tak musiało być.
      - Ciekawa jestem, co byś zrobił, gdyby odmówiła?
      - To niemożliwe.
      - A gdyby jednak...? - upierała się – Raul miałby przewagę.
      - Odsunąłbym w czasie wybór Mistrza – stwierdził kategorycznie – Ale Oskar mnie nie zawiedzie. Przywiezie mi Dar Wiedzy, a potem zostanie Mistrzem.".
      Wspomniałaś o rodzicach. Opowiem Ci co ostatnio powiedziała mi koleżanka z pracy. Ma córkę w 1 gimnazjum. Jeszcze jest dzieckiem, lecz jakie jest podejście matki i jej dobro. Spotykają się z jakimiś znajomymi i oni mają syna w jej wieku, ale powiedziała, że nie chciała by takiego zięcia bo są za biedni. Ktoś musi zadbać na starość o matkę. I Ty uważasz, żę to jest dbanie o dobro córki. Chyba bardziej o swoje. To jest średniowiecze. Ja też mam syna i kogo sobie wybierze to jest tylko jego sprawa i jego decyzja i mi nic do tego. Jedynie mogę mu pomóc, wesprzeć go. To jest jego życie i jego szczęście.

      Usuń
    4. Natalio mam nadzieję, że Ciebie nie obraziłem i nie uraziłem. To nie jest jakiś atak na Twoją osobę. Pozdrawiam Wiktor.

      Usuń
  7. Roksano, Twoje obawy, że nie uda Ci się nas zaskoczyć były bezzasadne. Jestem zaskoczona, bardzo! Nie sądziałam, ze bedzie to tak źle wyglądało. Mam nadzieję, ze Majka i Oskar przejdą te próbę, a milość bedzie silniejsza i zaufanie uda się odzyskać..... Jakoś tak ta historia zbiegła się z moim życiem. Pozdrawiam, Inez

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, wow, wow! Kochani, to Wy mnie zaskakujecie. Nie sądziłam, że wzbudzę aż takie emocje! No, ale w sumie, to zrozumiałe. Kłamstwo i egoizm są okropne zawsze, ale tam, gdzie oczekujemy miłości, szczególnie bolą. Wydaje mi się, ze wszyscy macie rację. Oboje okazali się nie fair, i oboje za to płacą. Bardzo mnie zastanowiły słowa Natalii na temat Heleny. Cenna obserwacja. Wezmę ją pod uwagę. Wiktor, co do debaty, to wydaje mi się, a nawet jestem pewna, że my tu jesteśmy bardziej sobie życzliwi i szczerzy. Myślę, ze bijemy polityków na głowę ;))) Inez, trzymaj się, dziewczyno! Zauważ, że wszystkie moje bohaterki dostają jakąś drugą szansę. Ty też swoją dostaniesz, jestem tego pewna! Życzę Ci tego z całego serca <3 Kasia i Klaudia, wiem, że wystawiam Waszą cierpliwość na próbę, ale postaram się nie przeciągać struny. Pozdrawiam, Roksana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Roksano!!!. Tak masz rację co do polityków. Przekonasz się jaka będzie frekwencja na wyborach. Roksano co do Heleny to Jej nie było przy rozmowie Majki z Oskarem. To Majka podjęła taką decyzję.
    Roksano widzę, że dołączyła do Twojego bloga nowa wspaniała komentatorka Natalia. Bardzo się cieszę, że coraz więcej osób tutaj komentuje. To jest słowo pisane i każdy inaczej Twoje opowiadanie odbiera.
    Inez tak jak napisała Roksana. Jakoś wszystko się ułoży i też wyjdziesz na prostą. Czego z całego serca Tobie życzę.
    Pozdrawiam wszystkich Wiktor

    OdpowiedzUsuń
  10. Roksano, a czy możemy spodziewać się dzisiaj nowej części? Kasia xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do tego że nie było jej przy rozmowie Majki z Oskarem i to majka podjęła decyzje ale uwierz mi że gdyby Majka podjęła inna to ona by tego nie zaakceptowała , Myślę tak przez te słowa że prędzej odda życie niż odda im Majkę. I ie uwarzasz że zrobiła wszystko co mogła by oczernić Oskara w jej oczach? Wyciągnęła wszystkie brudy z przeszłości nawet te z którymi Oskar nie miał nic wspólnego bo wydarzyły się jeszcze przed jego narodzeniem , Czy naprawdę uważasz że Oskar ma płacić za błędy wszystkich członków zgromadzenia za coś co zrobił jego dziadek albo inny mistrz tylko dlatego że należy do zgromadzenia.? To jest przeszłość i tam należy to zostawić. Helena jest zgorzkniała i ten żal do wszystkich członków chce przelać na Majkę. Odwołując się do twojego poprzedniego komentarza Wiktorze pragnę zwrócić uwagę że przywołana rozmowa odbyła się pomiędzy dziadkiem Oskara a jego matka a nie uczestniczył w niej Oskar , on jej nigdy do niczego nie zmusił i nigdy by tego nie zrobił o czym świadczą jego słowa kiedy Majka powiedziała ze d musiała wybierać on odpowiedział ze nigdy do tego nie dopuści. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na postawę Majki , ona chciałaby żeby wszystko było tak jak ona chce nie zamierza iść na kompromis albo zrobić cos dla kogoś czy wybaczyć . Czy to nie jest egoizm? Gdzie w jej postawie chęć rozmowy wyjaśnienia , brak . jestem w związku od 2 lat od roku mieszkamy razem i z doświadczenia wiem że wspólne życie czasami wymaga poświęcenia i wybaczenia , Każdy z nas popełnia błędy i nie możemy wymagać bycia ideałem od drugiej osoby jeżeli sami nimi nie jesteśmy. bardzo łatwo Majce przyszła ocena Oskara przez pryzmat jednego błędu, kiedy nagle wyszło że nie jest on idealny to od razu go skreśliła nie patrząc na to ile dobrego zrobił, nie widząc też że sama idealna nie jest i też popełniła parę błędów. Oskar nie jest złym facetem , i ośmielę się stwierdzić że jest o niebo lepszy od Marka bo ten to chce tylko jednego . Mogę się mylić możesz ty uważać inaczej , wszystko to zależy od tego jak odbierasz tekst i od twojego podejścia do życia, każdy z nas ma inne co nie oznacza że nie można o tym dyskutować ;) Pozdrawiam Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio Tak masz rację, że wspólne mieszkanie wymaga od obojga partnerów wybaczania, wspierania się wzajemnego. Natalio ja w związku jestem już 25 lat i też musieliśmy się "dotrzeć". Nikt nie jest idealny.
      Ale Oskar od początku ukrywał przed Majką prawdziwe fakty. Natalio albo to:
      - Raula Gonzagę – Oskar posłał jej pochmurne spojrzenie. Wyczuwał w Helenie trudnego przeciwnika. - Ma szanse, ale moje są większe... - Za nic na świecie nie chciał się przyznać, że Majka była jego kartą przetargową. Nie w tej chwili!
      Natalio czy to jest miłość?. Czy walka o stołek przy pomocy Majki. Albo to:
      - Tym razem kara cię nie minie – wycedził przez zęby do pobladłej Heleny
      Czy to będzie odwet za pokrzyżowanie mu planów?. To teraz Helena powinna udać się po ochronę do Swena jak ma całą radę przeciw sobie.
      Co do Marka to podzielam Twoje zdanie. dodam jeszcze, że pozycję wśród archeologów ma przez koneksje. Przypomniała mi się koszulka z napisem " Ojciec dyrektor" hihihi.
      Pozdrawiam Wiktor

      Usuń
    2. Ale czy to że majka pomoże mu wygrać oznacza że jej nie kocha ? Sama Helena przyznała że tamten Raul nie był dobrym mistrzem i podejrzewam że ten przeciwnik oskara też by nie był , Więc co złego jest w tym że majka oprócz tego że jest jego bratnia duszą jest też kimś kto pomoże mu wygrać , jeśli ja mogłabym pomóc swojemu facetowi w czymś tylko tym że jestem jego narzeczoną to bez wahania bym tak postąpiła. A Helena się nie mści ? To jak nazwiesz wywlekanie wszystkich brudów z przeszłości? I widzisz gdyby się udała do Swena to by tylko potwierdziła moje zdanie o niej , radzie nie odda wnuczki ale Swenowi który zabił Judith już odda , czyli tak naprawdę ona nie chce szczęścia Majki ona chce tylko zniszczyć zgromadzenie. I to jest miłość ?? Czy miłość rodzicielska nie powinna polegać na wspieraniu ? I sam powiedziałeś że Majka powinna sama wybrać nie uważasz że ona już wybrała? Tylko Helena tak jak ta twoja znajoma która nie chce mieć biednego zięcia tak ona nie chce by córka miała męża który jest powiązany z radą. I tu wchodzimy na to że popierasz działania Heleny mimo że robi to samo co Oskar a oskarowi zarzucasz że nie kocha Majki bo zrobił coś nie tak. Natalia

      Usuń
    3. jeśli ja mogłabym pomóc swojemu facetowi w czymś tylko tym że jestem jego narzeczoną to bez wahania bym tak postąpiła.
      Tylko, że on tego im nie powiedział. Zataił to. Majka chyba powinna wiedzieć, że jest kartą przetargową o stołek. Nie uważasz?. I ciągłe tylko ukrywanie przez Oskara faktów. Byle tylko powiedzieć jak najmniej.A co do Heleny to informuje Majkę jak było. Przecież jej nie zna, była wychowywana w innej rodzinie. Trzeba chyba poznać racje obydwu stron.Oskar powinien Majce powiedzieć od razu jak było z jej babcią. Przecież czytał dokumenty. I co?. Znowu kłamstwo przez Oskara.Wiktor

      Usuń
    4. Powinien , zgadzam się że powinien , nikt z nas nie lubi być oszukiwanym , tylko że tu tłumaczę że tu Oskar popełnił błąd (dzięki temu lubię go jeszcze bardziej bo wcześniej wydawał się być aż za bardzo idealny)ale każdy przecież popełnia błędy , ja je popełniam i ty Wiktorze pewnie również ale to nie oznacza że kogoś nie kochamy czy ze jesteśmy złymi ludźmi . A nie uwarzasz że Helena nie robi tego bezinteresownie tylko dla zemsty za przeszłość? Nie uważasz że niektóre fakty nie mają z Oskarem nic wspólnego , a po za tym uważam że to co zdarzyło się kiedyś powinno tam pozostać inaczej nie umiemy się cieszyć z tego co teraz albo co będzie i stajemy się zgorzkniali jak Helena Co do tego że bronię , może nie poglądów ale bohaterów , jak czytam książkę czy opowiadanie to czuje z niektórymi bohaterami więź i prze to przeżywam te emocje razem nimi , mój chłopak czyta inna literaturę i często jak płacze przy książce czy się śmieje to on śmieje się ze mnie bo on tak nie ma. A w tym przypadku po prostu czuję że ta dwójka się bardzo kocha i bardzo a to bardzo polubiłam Oskara , pewnie bardziej niż majkę i dlatego staram się go bronić i tłumaczyć. Natalia

      Usuń
    5. Natalio znowu zacytuję fragment. I tu się z Tobą zgodzę Oskar mógł skłamać i się pogodzić z Majką.
      - Zapytam inaczej. Czy możesz zaprzeczyć, że kierowała tobą chęć przyłączenia mojego Daru do Zgromadzenia i twojej rodziny? - spytała, czując, że kończy jej się tlen. Chciała zaczerpnąć powietrza, ale zaciśnięte gardło nie pozwalało. Krew dudniła jej w skroniach. - Możesz? - nie wytrzymywała napięcia.
      - Nie – odparł cicho. Tak cicho, że ledwie mogła go dosłyszeć. Tak bardzo chciałby móc skłamać.
      - Och, Oskar! - jęknęła z bólem – Zakochałam się w tobie – wyszeptała, ocierając niezdarnie łzy, płynące jej po policzkach – A ty to wykorzystałeś i nadal to robisz. Ja chcę tylko wolności! Chcę naprawdę podejmować decyzje, a nie spełniać rozkazy Mistrza! - krzyknęła – Nie wierzę, że tego nie rozumiesz. Masz taki niesamowity umysł... błyskotliwy, wrażliwy... Naprawdę chcesz mnie zmusić? Chcesz, żebym cierpiała?
      A jakby majka miała dar 2 lub 3 stopnia to też by tak o nią zbiegał?. Sądzę, że nawet nie zwróciłby uwagi na nią.Przecież przyznał rację, że chciał daru dla zgromadzenia. Ciekawe czy byłby w stanie odejść od zgromadzenia, zrezygnowania z kandydowania na mistrza dla Majki. Nie sądzę. Dlaczego Majka ma zrezygnować z rodziny. Gdyby nie znalazła tej kartki to by w ogóle nie powiedziałby jej o Helenie. Czyli robił to wszystko z miłości?. To jak jakiś psychopata np. więzi jakąś dziewczynę i tłumaczy, że to z miłości i dla jej dobra. To tak jest faktycznie.
      Może ktoś jeszcze dołączy do naszej dyskusji z Natalią.
      A wy czytelnicy co o tym sądzicie?
      Wiktor

      Usuń
    6. Nie możemy wiedzieć co by było gdyby miała dar 2 czy 3 stopnia , ale czy on ja kiedykolwiek prosił by zrezygnowała z rodziny? Nie, i nie zgodzę się też do tego że on chciał ją do czegoś zmusić , jeżeli ją do czegoś zmuszał to podaj mi przykład , do tej pory to on spełniał jej zachcianki chciała zobaczyć rodziców zgoda chciała pojechać na cmentarz zgoda , wiec nie mów że on jej na nic nie pozwalał , a to że gdzieś sie w tym wszystkim pogubił , no cóż , błądzić rzeczą ludzką. A co do rezygnacji to myślę że gdyby Majka z nim porozmawiała a nie zostawiła to był by wstanie zrezygnować , Jak dla mnie do tej pory to on robił wszystko dla niej a ona dla niego nic. "Ja chcę tylko wolności! Chcę naprawdę podejmować decyzje, a nie spełniać rozkazy" tu mówi o wolności a rozdział wcześniej o związku , wiadomo że jak się z kimś wiążemy i robimy to na poważnie to część swojej wolności oddajemy dla drugiej osoby , kiedy jesteśmy razem tak na poważnie to ważne decyzje podejmuje się wspólnie. Tu przychodzi mi na myśl że ona sama nie wie czego chce , nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Przeciez powiedział od koggo ma dar, wiec powiedziałby i o Helenie tylko żde wtedy kiedy czułby się bezpiecznie. Ze stachu ludzie robią różne rzeczy a jeśli dochodzi stach że ukochana osoba odejdzie to wtedy już całkiem. Wiktorze spróbuj sie postawić w sytuaacji Oskara , kochasz kogoś i wiesz że rodzina jest dla tej osoby bardzo ważna ale wiesz tez że rodzina tej osoby pała rządzą zemsty i nie pozwoli ci na związek z nią , naprawdę bez zastanowienia powiedział byś o niej ukochanej , bo ja przyznaje że pewnie postąpiłabym jak Oskar (teraz możecie powiesić na mnie psy ) i nie dlatego ze toleruje oszustwo ale dlatego że ciężko jest zrezygnować z kogoś kogo się kocha. Może ktoś jeszcze wypowie się na ten temat ? Natalia

      Usuń
    7. Natalio i Wiktorze, chciałabym wtrącić swoje "3 grosze" do Waszej rozmowy.
      Jednak najpierw zaznaczę, że wszystkie poniżej umieszczone objaśnienia są wynikiem moich przypuszczeń (mimo że nie zawsze pisałam "moim zdaniem / według mnie").
      Roksano, jeśli ten komentarz Ci się nie spodoba to po prostu go usuń.
      Zaczynając od początku, w moim przekonaniu postacią pełną sprzeczności jest Oskar. Z jednej strony mówi, że kocha i nie ukrywa swojego pożądania wobec Majki. Z drugiej strony zataja informacje o jej własnej rodzinie i chce przyłączyć Dar Majki do Zgromadzenia nie wyjaśniając jej uprzednio wszystkich zasad panujących w Zgromadzeniu.
      Tu należy postawić pytanie: czy Oskar chciał zranić / skrzywdzić Majkę? - moim zdaniem odpowiedź brzmi nie. Oskar został wychowany na przyszłego Mistrza. To jest dosyć ważna informacja, bo system wartości wpojony za młodu ujawnia się w dorosłym życiu. Ponieważ Majka okazała się być ostatnią deską ratunku na drodze do przejęcia władzy po dziadku, to automatycznie, bez zastanowienia Oskar planował jej "użycie / wykorzystanie". Jednocześnie Majka jest kobietą, która go pociąga jak żadna inna do tej pory. Dodatkowo sytuacja Oskara się poprawia bo dziewczyna się w nim zakochuje. Majka jest dla Oskara nie jak tratwa lecz jak luksusowy jacht dla rozbitka - dostaje więcej niż mógłby marzyć.
      W takiej sytuacji nie decydują uczucia, bo Oskar został "wytresowany" na przyszłego Mistrza. Jakiekolwiek postawisz przed nim zadanie lub problem do rozwiązania on poda paragraf pochodzący ze "świętego" kodeksu, którym należy się kierować. Pytanie - dlaczego Oskar planował wykorzystać Majkę?- bo tak go wychowano! Ma zostać Mistrzem, nie ważne przez co będzie musiał przebrnąć. Czy Oskar rzeczywiście kocha Majkę - według mnie tak ale nie zdaje sobie z tego sprawy. To nie jest jeszcze świadome uczucie. Napisałam ostatnio, w którymś ze swoich komentarzy, że najbardziej oczekuję jakie działania podejmie Oskar. Tak naprawdę dopiero to pokaże czy jest on w stanie przedłożyć miłość nad wpojone zasady. Czy będzie to łatwe? - nie. Czy uda mu się? - wierzę, że tak.

      Przepraszam Was kochani - ale ten komentarz już jest za długi więc nie będę pisać na temat Majki. Pewnie i tak moja opinia niewiele wniesie. Pozdrawiam serdecznie, Kasia xxx

      Usuń
  12. Wiktorze nie obraziłeś mnie. Uwielbiam dyskutować z kimś kto ma inne zdanie jest to o wiele ciekawsze. opowiedziałem na twój post trochę niżej ;) Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio bardzo dziękuję za dyskusję. I oczywiście, że tak bronisz Swojego punktu widzenia. Ja także uwielbiam dyskutować. Pozdrawiam Wszystkich na blogu Wiktor

      Usuń
  13. No, to teraz ja się wypowiem. Po prostu rozłożyliście mnie na łopatki! Wróciłam z imprezy i przeczytałam wszystkie komentarze i jestem w szoku! Jutro przeczytam to jeszcze raz, ale dziś zamieszczam to, co napisałam przed wyjściem, czyli zanim zaczęliście dyskutować. Pozdrawiam Was gorąco, Roksana.

    OdpowiedzUsuń