Zamek
Ainay-le-Vieil. Wrzesień 2014
Lady
Margaret stała na galerii biblioteki bez ruchu. Obserwowała postać
syna pochyloną nad książką leżącą w kręgu światła,
rzucanego przez zabytkową stołową lampę. Na pierwszy rzut oka
wydawało się, że Oskar po prostu wpadł do zamkowej biblioteki, by
oddać się lekturze. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się,
można było zauważyć, że nie wyglądał najlepiej. Policzki
pokrywał mu kilkudniowy zarost, a pod oczami widać było sine
półkola. Niewidzące oczy nie śledziły tekstu, a ciężkie
powieki raz po raz opadały, by podnieść się z trudem. Oskar nie
czytał, ale trwał w dziwnym letargu, wpatrując się w pożółkłe
strony grubej księgi.
Margaret
od ponad dwóch tygodni przychodziła na tę galerię i
obserwowała zmagania swojego jedynaka. Początkowo próbowała
z nim rozmawiać, ale po kilku dniach dała sobie spokój. Upór
Oskara kompletnie ją zaskoczył i rozbroił. Chciała mu pomóc,
ale nie miała pojęcia, jak?
Nagle
postać przy stole poruszyła się niespokojnie i Margaret odruchowo
cofnęła się w cień. Ale Oskar nie spojrzał w górę.
Wzniósł tylko ręce, jakby się przeciągał. Potem nagle
opuścił je i ukrył w nich twarz. Z jego piersi wyrwał się
nieartykułowany głęboki jęk. Trwał w takiej pozycji przez
dłuższą chwilę, po czym znów wbił wzrok w książkę.
Lady
Margaret po cichu opuściła bibliotekę, ocierając łzy. Idąc
korytarzem czuła, że narasta w niej dziwny niepokój i złość.
Zatrzymała się przy jednym z wysokich okien i spojrzała na
dziedziniec. Kilka męskich postaci opuszczało zamek i znikało w
panującym na obrzeżach mroku. Najwyraźniej spotkanie Rady już się
skończyło. Bez zastanowienia ruszyła do gabinetu Mistrza.
-
Margaret... - Maksymilian Lowrens siedział w swoim ulubionym fotelu.
-
Możesz mi poświecić chwilę? - spytała i nie czekając na
odpowiedź, usiadła na jednym z obitych skórą krzeseł.
-
Oczywiście – przywołał na twarz uśmiech, ale z jego oczy nie
zmieniły wyrazu. Przyglądał się synowej uważnie.
-
Ile to jeszcze będzie trwało? Widziałeś jak on wygląda? -
zmarszczyła brwi.
-
Dopóki się nie ugnie...
-
A jeśli nigdy tego nie zrobi? - jej głos zabrzmiał dziwnie
szorstko – Dręczysz własnego wnuka! Krew z twojej krwi!
Człowieka, którego jeszcze niedawno widziałeś na czele
Zgromadzenia! A dlaczego? Bo miał odwagę się z tobą nie zgodzić?
-
Odmówił złożenia przysięgi – spojrzenie Mistrza było
twarde, jak jego słowa.
-
Och, Max, oboje wiemy, dlaczego to robi. Chroni dziewczynę.
-
Ale ja jestem Mistrzem – przypomniał jej.
-
Jesteś też człowiekiem! - odparowała.
Posłał
jej zaskoczone spojrzenie. Nigdy mu się nie sprzeciwiała. Nigdy!
-
Margaret, moja droga, ty nie rozumiesz... - zaczął nieco łagodniej.
-
Nie! - ucięła – To ty nie rozumiesz. On się nie ugnie. Będzie
tak cierpiał, aż popadnie w depresję, albo pęknie mu serce. Ale
ja nie zamierzam na to patrzeć! - prawie krzyknęła – Nigdy cię
o nic nie prosiłam. Wyszłam za twojego syna, bo tak ustaliłeś z
moim ojcem, urodziłam mu dziecko, o którego losie
zadecydowaliście, zanim wydałam go na świat. I wiesz co? Byłam
szczęśliwa, bo wierzyłam w Dar i jego dobro! Twoje dobro -
spojrzała mu głęboko w oczy – Mistrz obdarzony taką mocą musi
być miłosierny i wyrozumiały. On osłania inną istotę, nie robi
tego dla siebie!
Mistrz
słuchał jej słów w osłupieniu. Jeszcze nigdy nie wygłosiła
do niego takiej tyrady.
-
Czego ty chcesz? - spytał wolno.
-
Zakończ karę. Pozwól mu spać – zażądała.
Mistrz
wstał i podszedł do okna. Ta kara ciążyła mu tak samo, jak jej.
Kochał wnuka... Ale on się sprzeciwił! Stawił opór.
Zawiódł go, a przecież to miało być takie proste. Wszystko
precyzyjnie zaplanował... W Zgromadzeniu nie było tak genialnego
stratega jak on. Wiedział doskonale dlaczego Oskar odmówił
złożenia przysięgi. Nie był aż tak stary, żeby nie wiedzieć.
Dwoje młodych ludzi pod jednym dachem... Musiało dojść między
nimi do zbliżenia, do przysięgi prawdopodobnie też... Więc czego
nie przewidział?
-
Margaret, rozumiem twój ból, ale nie mogę zrozumieć,
jak on mógł tak łatwo zrezygnować ze swoich ambicji? Znam
go od urodzenia, uczę go, kształtuję... a kiedy mamy władzę w
zasięgu ręki, kiedy los zsyła nam nieoczekiwaną pomoc, on
kompletnie traci głowę!
-
Może się zakochał? - na twarzy lady Margaret pojawił się
rozbrajający uśmiech.
-
Zawróciła mu w głowie? W dwa tygodnie? Jej Dar to Wiedza, a
nie Oczarowanie! - wykrzywił pogardliwie usta.
-
Akurat ty nie powinieneś kpić z uczuć – odparła z powagą –
Ty, którego Dar wynika z połączenia dwojga zakochanych
ludzi.
-
To nie ma nic do rzeczy – przeciął szorstko.
-
Właśnie, że ma! - upierała się – Miłość wśród nas
trafia się rzadko. Powinniśmy się cieszyć, że jej doświadczył...
-
Jeśli jej doświadczył – poprawił ją, prostując się
gwałtownie – Mam się cieszyć, że mój wnuk zaprzepaszcza
swoją życiową szansę? Szansę całego naszego rodu?
Lady
Margaret popatrzyła na niego wzrokiem, jakim często obdarzała
swoich uczniów, kiedy okazywało się, że niewiele z tego, co
mówi, dociera do ich głów.
-
Zakończ karę – powiedziała twardo – Moim zdaniem rozłąka
jest dla niego wystarczająco bolesna.
-
Niech się ugnie.
-
Nie zrobi tego. Ma Dar Woli, jest twardy.
-
Jak ja.
-
Dar Woli Nicolasa połączył się z darem Strategii twojej matki.
Oskar cię przetrzyma. Choćby dlatego, że jeśli złoży przysięgę,
przyzna się do słabości... - zawiesiła głos.
-
Widziałaś miłość w jego duszy? - spytał marszcząc brwi.
-
Nie mogę tego jasno określić – odparła z namysłem. Po chwili
potrząsnęła głową, jakby się obudziła ze snu – Mówię
ci, zakończ karę.
Wstała
i kiwnąwszy teściowi głową, ruszyła do drzwi. Mistrz pozostał
sam. Zebrał myśli. Margaret miała rację, kara się przedłużała,
a postępu nie było. Oskar zamykał się w sobie coraz mocniej. To,
co miało go złamać, stało się jego bronią. Musiał jednak
przyznać, że patrząc na wnuka odczuwał dumę. Trzeba było nie
lada odwagi, by stawić czoła Mistrzowi, nawet jeśli miało się do
czynienia z dziadkiem. Chronił ją i to całkiem skutecznie.
Pozostawienie przy Majce ochroniarza absolutnie lojalnego Oskarowi co
prawda się nie powiodło, ale dzięki temu Mistrz miał przynajmniej
częściowe informacje na temat jej poczynań. Akosa z łatwością
zmusił do współpracy. Gdyby to był Greg lub Jean, sprawa
byłaby przegrana. Mistrzowi zaimponowało, że Oskar o tym pomyślał.
Był naprawdę pilnym uczniem, pilnym i zdolnym.
Odwrócił
się i spojrzał na portret swojego ojca, Sir Nicolasa Oskara
Lowrensa, obok wisiał portret jego matki, Konstantiny, greczynki o
ognistym temperamencie i błyskotliwym umyśle. Nic dziwnego, że
Nicolas kochał ją do szaleństwa. Nacisnął niewielki przycisk z
boku biurka i po chwili do gabinetu wsunął się bezszelestnie jego
sekretarz, wysoki, chudy mężczyzna o siwych włosach i zadziwiająco
ciemnych lśniących oczach.
-
Przekaż Sir Oskarowi, że jego kara się zmieniła. Wolno mu spać.
Jutro w południe ma się tu stawić, po dalsze instrukcje –
powiedział władczym tonem.
Sekretarz
skłonił się bez słowa i wycofał z gabinetu równie cicho,
jak wszedł. Oficjalny ton Mistrza był dla niego czymś absolutnie
normalnym. Służba, jaką pełnił, napełniała go tak wielką
dumą, że oschły ton głosu Mistrza wydawał mu się najpiękniejszą
arią. Oto sam Mistrz powierzał mu pieczę nad dokumentami,
przekazywał przez niego informacje. Ba, czasem nawet wzywał go w
trakcie Rady! On, Obdarowany w II stopniu mógł wejść do
Gabinetu Mistrza przy tych wszystkich w pełni Obdarowanych!
Dyskretnie otarł łzę wzruszenia. A teraz mógł przekazać
taką informację! Każdy z Obdarowanych chciałby być teraz na
jego miejscu. Ale Mistrz był tylko jeden i miał tylko jednego
sekretarza, wiernego pokornego sługę. Gdyby musiał oddać za niego
życie, uczyniłby to z ochotą.
Przed
biblioteką zauważył na podłodze zwiniętą w kłębek postać.
-
Wstawaj – szturchnął potężnego mężczyznę.
Greg,
który na zmianę z Jeanem koczował pod drzwiami biblioteki,
zerwał się na równe nogi. Z głośnym trzaskiem rozprostował
kości. Nie wolno mu było kontaktować się z Oskarem, ale i tak nie
odstępował go na krok. Czyżby to na jego zmianie miała się
zakończyć kara? Sekretarz wsunął się za masywne dębowe drzwi.
Greg czekał niecierpliwie, aż Oskar go wezwie. Wreszcie po
nieznośnie długim czasie, w drzwiach zobaczył najpierw sekretarza,
a potem swego zwierzchnika. Na jego widok ręce mu opadły.
Yes, yes, yes! Udało mi się pierwszej! Dobrze, że mam dzisiaj wolne i mogłam to przeczytać w domu a nie w tramwaju, bo leciały epitety! Oczywiście pod adresem mistrza! Jak on może cos takiego zrobić biednemu Oskarkowi? Nie lubię go! Mam nadzieję, że jednak Oskar będzie tym nowym mistrzem i odzyska Majkę. Już się nie mogę doczekać, keidy się spotkają! Pozdrawaim , Katka
OdpowiedzUsuńKochani, dzisiaj krótszy rozdział, ale ważny i sporo wnoszący do całości. Ale nie o tym chciałam. Zajrzałam dziś do statystyk. Zwykle tego nie robię, ale dzisiaj coś mnie natchnęło i doznałam szoku. Znalazłam tam nazwy krajów, gdzie mam czytelników. Oto ona: Polska, Wielka Brytania, Kenia, Finlandia, Rosja, Holandia, Stany Zjednoczone, Indie, Rumunia. Pozdrawiam wszystkich baaaardzo serdecznie. I osobno, równie serdecznie pozdrawiam Wszystkich Komentujących. Wasze wpisy to nieustający miód na moje serce i źródło chęci do pisania dalej. <3 <3 <3 Roksana
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich! Przyznam, że jestem zszokowana dzisiejszym rozdziałem. Nie przypuszczałam, że nieobecność Oskara może wynikać z nałożenia kary - bezsenności. Jakim trzeba być draniem (delikatnie to ujmując), żeby torturować własnego wnuka za niespełnianie rozkazów?
OdpowiedzUsuńCiekawe jest też czego oczekiwał Mistrz? Jaka była treść przysięgi, którą miał złożyć Oskar? Na pewno było to coś, co miało skrzywdzić Majkę ale Oskar się na to nie zgodził. Może chodziło o zmuszenie jej aby przystąpiła do Zgromadzenia? Pytanie jakie będą dalsze instrukcje Mistrza? Kurcze, aż mi się zrobiło żal Oskara.
W dodatku Akos dostarcza informacje Mistrzowi!! Pytanie co już zdążył przekazać?
No i najważniejsze – Dar Oskara – Dar Woli połączony z Darem Strategii. Przyznam Ci się Roksano, że myślałam podobnie ale nie nazwałam tego w ten sposób. Dar Oskara określiłam raczej jako zdolność do kontrolowania czyichś emocji i opanowywania własnych. Byłam chyba blisko =P
Jestem ciekawa co będzie dalej. Czy Oskar w końcu będzie śnił? Czy spotka się z Majką? Czy Majka w ogóle będzie chciała wysłuchać Oskara?
Pozdrawiam serdecznie, Kasia xxx
Cześć Kasiu! Trafiłaś w dziesiątkę, bo Oskar ma Dar Woli, a Dar Woli i Strategii ma Mistrz (wszystko świetnie planuje i ogrywa innych). Oskar potrafi za to wpływać na innych swoją siłą oddziaływania i uporem, ale sam dla siebie też jest twardy. Miałam nadzieję pokazać, jak wielką władzę ma Mistrz i jak jest postrzegany przez podwładnych. A swoją drogą, wyobrażasz sobie w tym świecie Majkę? Oskar chyba jednak nie... Ale więcej nie powiem. Piszę dalszy ciąg. Pozdrawiam, Roksana
UsuńMój błąd. Zrozumiałam, że Oskar ma Dar Woli i Strategii. Ale teraz jak to czytam to takie oczywiste, że to Dary Mistrza.
UsuńMajka nie pasuje do tego świata. Czułaby się duszona, zamknięta, jak ptak w klatce. Ale gdyby Oskar był Mistrzem - sądzę, że jej opór byłby mniejszy. Wyobrażam sobie, że po jakimś czasie mogłaby mu zaufać i przystąpić do Zgromadzenia kiedy Oskar będzie sprawował nad nim pieczę.
Oskar chyba w końcu zrozumiał, że Majka znacząco różni się od innych Obdarowanych. Być może dotarło do niego jak bardzo Majka nie chce aby ktoś nią kierował. Może to zrozumienie, a może miłość przebija się cienkimi strumieniami. Nie wiem co to, ale działa i jest jakiś postęp =)
Rozpatruję też możliwość, że Oskar rzuca wszystko i nawet opuszcza Zgromadzenie by być z Majką - ale to tylko taka myśl.
Pozdrawiam, Kasia xxx
A najbardziej spodobało mi się dziś:
Usuń"Nigdy cię o nic nie prosiłam. Wyszłam za twojego syna, bo tak ustaliłeś z moim ojcem, urodziłam mu dziecko, o którego losie zadecydowaliście, zanim wydałam go na świat. I wiesz co? Byłam szczęśliwa, bo wierzyłam w Dar i jego dobro! Twoje dobro - spojrzała mu głęboko w oczy – Mistrz obdarzony taką mocą musi być miłosierny i wyrozumiały. On osłania inną istotę, nie robi tego dla siebie!"
~Kasia xxx
Też jestem ciekawa o jaką przysięgę mogło chodzić :) no i najważniejsze czy po usunięciu kary, Oskar i Majka będą w stanie się zobaczyć? Czy ktoreś odpuści i wstąpi do drugiego świata? Czy przy pomocy Majki, Oskar zmieni rządy panujące w jego świecie? No i najważniejsze, co dokładnie czuje Oskar do Majki? Tyle pytań przychodzi i nie mogę się już doczekać, aż uzyskam na nie odpowiedzi :)
UsuńWitajcie!!!. Kasiu masz rację. Nie przypuszczałem, że na Oskara zostanie nałożona kara. Myślałem, że jest zbyt dumny by spotkać się z Majką pierwszy. Mistrz niby taki super, a zachowuje się jak Swen. Nawet Akosa zmusił do przekazywania mu informacji o Majce. Roksano i jednak nie jesteś przewidywalna i chyba tym rozdziałem wszystkich nas zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńKatka to dobrze, że część czytałaś w domu, a nie w tramwaju. Dziwnie by to wyglądało jak byś bluźniła na telefon. Ja jak kiedyś czytałem opowiadanie i wasze komentarze na palarni. Kolega jak wchodził spytał się co się tak szczerzę do tego telefonu.
Pozdrawiam bardzo, ale to bardzo serdecznie wszystkich. Wiktor
Wiktorze, dobre to porównanie Mistrza ze Swenem. Tak sobie myślę czy czasem Swen nie jest osobą poszkodowaną? Czy być może Zgromadzenie / Mistrz nie wyrządzili mu krzywdy? To by tłumaczyło separację i działanie w opozycji do Zgromadzenia.
UsuńJuż sama nie wiem =P
Pozdrawiam, Kasia xxx
No właśnie. Ostatnio o tym dyskutowałem z Natalią. Czy on jest zły?. Może mistrz czy rada go skrzywdzili i pała chęcią zemsty by z nimi się rozprawić. Nie zawsze uczciwymi metodami. Helena też odeszła od zgromadzenia. Ciekawe do czego Swenowi ten klucz. Na razie przecież nikogo nie skrzywdził,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktor
Wiktorze, nie wybielajmy Swena. Jeśli kobieta rzuca się z balkonu bo woli zginąć niż ujawnić jakieś tajemnice przed nim, czy też być porwana przez jego oprychów oraz jeśli on sam zadaje z premedytacją ból swoim podwładnym - to chyba to nie jest Książę z Bajki tylko co najmniej Grinch. - takie bajkowe skojarzenie dzisiaj mam hehehehe..
UsuńPozdrawiam, Kasia xxx
Zgadzam się z kasia może i swen nie jest tak do konca zły ale dobry też nie jest. Zemsta zemstą ale czy to tłumaczy jego zachowanie ? Nic nie usprawiedliwia jego zachowania nawet krzywda. Co do rozdziału . To nie zgodzę sie ze majka nie pasuje do zgromadzenia . Może w końcu nauczyłaby sie ze życie nie kreci sie tylko wokół niej i są rzeczy dla których warto jest oddać część swojej wolności. Taki pstryczek w nos by jej sie przydał . Bo jak do tej pory jest przez wszystkich rozpieszczana obchodzą sie z nią jak z jajkiem przez co czasem zachowuje sie jak księżniczka. Natalia
UsuńHeh, hej, Kochani, ale rozgorzała dyskusja! Uwielbiam to! Strasznie się cieszę, że udaje mi się wywołać takie emocje. Wasze przemyślenia dużo mi dają. Natalio, podoba mi się Twoje podejście do Majki. Nie zastanawiałam się nad tym, ale masz sporo racji. Kasiu, fajne te bajkowe skojarzenia! Wiktor, jak możesz mówić, że Swen nikogo nie skrzywdził? Pamiętasz, dlaczego Rosanna wróciła do Heleny i jej rodziny? Niedługo ten wątek powróci. Klaudia, przysięga na Dar zmusza do mówienia prawdy, niezależnie od tego, o co Cię pytają, a Oskar ma sporo do ukrycia ;))) Katka, ciesze się, że się odezwałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zachwycona Roksana
Czesc, super część. Gdzies tam w głębi miałam nadzieje ze Oskar nie jest takim draniem jak się wydaje. A w sumie to chyba kiedys pisałam ze Oskar będzie musial wybierać i chyba na to sie zanosi. Pozdrawiam, Inez
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam Inez - Ty mówiłaś, że wybierać będzie Oskar, a ja obstawiałam Majkę. Raczej to Ty miałaś rację =P
UsuńPozdrawiam, Kasia xxx
Witajcie!!!. Troszkę mnie nie było, ale śledziłem bloga w pracy. O tak, tak Roksano, ale się dzieje teraz na Twoim blogu. Roksano przypomnij mi w której to części Rosanna wróciła do Heleny i jej rodziny bo nie pamiętam?. Przeczytam jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńKasiu a mistrz też zadaje ból w tym przypadku wnukowi za nie wykonanie rozkazów i on jest księciem z bajki.Każdy za takiego go uważa Nie obraź się tylko. Roksana nazwała go mistrz, mogła nazwać dyktator lub wielki wódz. Judzith była w zgromadzeniu wychowywana i nigdy nie odeszła oficjalnie od niego. Zrobili jej "pranie mózgu". Roksano przynajmniej ja to tak widzę. Oskar też ma całkiem inne priorytety i wartości niż Majka. Jest taki kraj nie powiem jaki, sami się domyślicie. Ja osobiście ich nie znam lecz żona i siostra z nimi studiowała i opowiadały o ich zachowaniach i jak ktoś mówił coś niepochlebnego na ich kraj lub wodza Kimirsena(nie pamiętam jak się to pisze). Gdyby ich wódz rozkazał skakać z wieżowca to by skakali, by on mógł przejść na drugi wieżowiec.Mistrz gdyby rozkazał swojemu sekretarzowi skoczyć to też by skoczył. Czy to nie jest "pranie mózgu". Jak mistrz czy rada mówi, że Swen jest zły to jest święte. U nas takie zachowania dzisiaj też się stosuje nawet w pracy do bicia rekordów. By być najlepszym. Nie zawsze uczciwie i zgodnie z przepisami.
Witaj Inez!!!!!!!!!
Dziewczyny oczywiście czekam na wsze komentarze. W oczekiwaniu na nową część Roksany. Jak wy widzicie mój punkt widzenia. Oczywiście jest sporo niewiadomych bo nie znamy wszystkich faktów.
Pozdrawiam Was serdecznie Wiktor.
Przepraszam za literówkę. Ma być Wasze komentarze, anie jak mi się napisało wsze.
UsuńPrzyznam Ci się Wiktorze, że już po tych wszystkich rozmyślaniach sama nie wiem kto jest zły, a kto dobry. Mistrz ewidentnie nadużywa władzy. Swen nie boi się użyć siły. Oskar narzuca własną wolę i działa za plecami.
UsuńMajka też nie jest święta. Bo czemu ona jako jedyna nie miałaby przestrzegać jakichś zasad? To fakt, jest trochę wyjątkowa ze względu na Dar. Koniec końców ja nadal uważam, że Majka ma prawo żyć jak chce. Ona niczego się nie domaga. To Zgromadzenie / Mistrz chce jej osoby w swoich szeregach. Trzeba pamiętać, że czym innym jest relacja Majki z Oskarem, a czymś innym Majka vs. Zgromadzenie. Co prawda te dwa wątki się przeplatają ale to jednak dwie różne sprawy.
Pozdrawiam, Kasia xxx
Witaj Kasiu xxx!!!. Co do Majki to ciekawe spostrzeżenie. Kasiu Mistrz i Swen jednak mają jak można tak nazwać ze sobą coś wspólnego. Podobnie działają. Swen wymaga całkowitego posłuszeństwa i mistrz też. Pozdrawiam Wiktor
UsuńWiktorze, jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Fajnie, że patrzymy na ten sam tekst z różnych stron. Razem więcej możemy z niego wyciągnąć.
UsuńBtw. Wystarczy Kasiu :) "xxx" znaczy kisses czyli buziaczki
~Kasia xxx
Wiktorze Kasiu . Zgadzam sie że może Swen i Mistrz maja ze soba trochę wspólnego ale nic nie usprawiedliwia swena. I nie zgodzę sie ze on jest taki biedny i pokrzywdzony i należy mu tylko współczuć bo nawet jesli kiedyś doznał jakiejś krzywdy to mógł odejść i zacząć nowe życie . Każdy ma wybór a zgromadzenie nie jest takie zle pozwolili przecież odejść Helenie i odstąpili od kary. Zobacz ze nawet Helena blednie na samo imię Swen a przeciez nie należy do zgromadzenia i nikt jej mózgu nie wyprał. Nikt nie mówi ze nie ma prawa ale jezeli naprawde kocha Oskara to nie tylko on ma dla niej wszystko poświęcić ale ona dla niego też. W końcu to ze ma wyjątkowy dar nie oznacza ze teraz ona ma nie przestrzegać żadnych zasad i wszyscy sie musza dostosować. No i sie zapytam gdzie Oskar narzucił swoja wole ? Nigdzie w opowiadaniu nie ma że Oskar Majkę do czegoś zmusił. Nie wiem czemu wszyscy boicie się wszelkich zasad . Czasami zasady są dobre. My tez mamy zasady bo jak inaczej nazwać kodeksy? I jak ktos je łamie to ponosi odpowiedzialność. Tak samo tam tylko ze tam są one inne. Pozdrawiam Natalia
OdpowiedzUsuńWitaj Natalio!!!!. Natalio co do zasad. W każdej społeczności, grupie, państwie, gangu są zasady. Nie zawsze dobre, ale są. U nas przed okrągłym stołem też takowe były, nie każdy się zgadza czy to były dobre zasady, ale były. Swena nie wybielam może ma coś na sumieniu, ale mistrz też może mieć. A co by było gdyby Helena nie ukryła Majki?.
UsuńKasiu dzięki za informację. Myślałem, że to Twój taki nick. Ja od Was też się uczę.
Pozdrawiam Wiktor
Witaj Roksano!!!. Przepraszam za zaśmiecanie bloga. Nie mogłem dodać komentarza, a później sama widzisz. Roksano można to usunąć?
UsuńPrzepraszam za kłopot. Pozdrawiam Wiktor
Wiktorze, nie przejmuj się. Już usunęłam. Czasem w ferworze pisania tak się dzieje. Zamieszczaj wpisy spokojnie, jak widzę, że coś zalega niepotrzebnie to usuwam ;)))
OdpowiedzUsuńPowiem Wam moi drodzy, że poważne tematy tu zaczynają wypływać, a w założeniu miał być taki romans z obudową fantasy. Może to aura, a może to co dzieje się teraz w kraju i na świecie? No, ale czas na powrót do wątków uczuciowych. Postaram się zamieścić dziś wieczorem dalszy ciąg.
Pozdrawiam, zadumana Roksana
Ohhh mam nadzieję, że Majka spotka się z Oskarem. Było by cudownie móc przeczytać nowy rozdział już dziś. Nie mogę się doczekać ☺Miłego dnia, Kasia xxx
OdpowiedzUsuńWiktorze, pytałeś o powrót Rosanny: Pisałam o tym w rozdziale 5 Meteorów. Po zachodzie słońca. Kiedy Helena leci samolotem i wspomina kontakty Julii z jej babcią Rosanną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xxx Roksana
Roksano, a co do mistrza. Nie sądziłem po tym spotkaniu Majki, Oskara z nim, że tak wymaga lojalności i twardą ręką sprawuje rządy. Nawet na wnuka nałożył karę bo ten mu się sprzeciwił.
UsuńDzięki Roksano. Zajrzę i przeczytam jeszcze raz. Może coś mi umknęło. Może tę część czytałem w pracy. Kasiu masz rację, ja także będę w pracy wyczekiwał nowego rozdziału. Pozdrawiam Wiktor
OdpowiedzUsuń